LIZBONA W 3 DNI
Lizbona na weekend – co warto zobaczyć?
Nie będzie chyba nadużyciem, jeśli powiem, że każdy kto odwiedził Lizbonę jest oczarowany jej atmosferą. Oznacza to, że weekend to zdecydowanie za krótko, żeby nasycić się klimatem Lizbony, jednak w 2-3 dni można zaplanować trasę zwiedzania, żeby zobaczyć jak najwięcej i poczuć jej magię. Miałam okazję spędzić w Lizbonie 4 miesiące, dlatego moje rekomendacje są przemyślanie i dobrze przetestowane.
Proponuję wycieczki po różnych dzielnicach: Baixa Chiado, Chiado, Barrio Alto, Alfama, Parque de Nações i Belem w podziale na 3 dni. Plan może wyglądać na dość napięty, ale jest realny do zrealizowania. Lizbona jest kompaktowym miastem, a transport publiczny działa bardzo dobrze! Najlepiej jednak zwiedzać Lizbonę pieszo i dać się zgubić wśród wąskich uliczek Alfamy czy innych dzielnic. Metro w Lizbonie też należy jednak do ciekawostek, szczególnie linia czerwona, pełna artystycznych stacji metra. Link do mapy metra tutaj.
Wyselekcjonowałam dla Was według mnie najciekawsze atrakcje Lizbony do zobaczenia na start. Przy dłuższym pobycie oczywiście Lizbona ma do zaoferowania o wiele więcej ciekawych miejsc, a także daje ciekawe możliwości wypadowe na jednodniowe wycieczki poza miasto.
Lizbona – najciekawsze atrakcje – trasa zwiedzania dzień 1. Baixa Chiado – Chiado – Bairro Alto
Zwiedzanie Lizbony proponuję zacząć od reprezentacyjnego placu Praça do Comércio na brzegu Tagu. Stamtąd udać się deptakiem Rua Augusta w kierunku placu Rossio (Praça do Rossio). Po drodze warto odwiedzić Elevador de Santa Justa, jeden z wielu punktów widokowych na Lizbonę. Można wjechać tu zabytkową windą od strony Baixa Chiado lub też wejść pieszo w pobliżu Klasztoru Karmelitów – wtedy już pokonamy wzniesienie bez użycia windy (i za darmo). Idąc dalej wzdłuż Rua Augusta Praça do Rossio warto zrobić kolejny przystanek w A Ginjinha na odrobinę lokalnego trunku, podawanego w plastikowych kieliszeczkach na wynos. Dalej polecam iść w stronę placu Restauradores (Praça dos Restauradores), skąd można wjechać tzw. windą (w praktyce wagonikiem) pod dość stromę wzniesienie i przenieść się z płaskiej dzielnicy Baixa-Chiado do Bairro Alto. Sugeruję jednak znaleźć trochę siły i pokonać ten odcinek samodzielnie, ponieważ windy są bardzo zatłoczone. Odcinek jest krótki i myślę, że wjazd w tłoku jest też niewarty swojej ceny. Na końcu wzniesienie znajduje się kolejny miradouro, czyli punkt widokowy – São Pedro de Alcântara. Stąd polecam się udać do klasztoru Karmelitów, a w zasadzie jego ruin i opcjonalnie na Santa Justa de Elevador (jeśli nie zrobiliście tego wcześniej). Kolejną atrakcją są uliczki Bairro Alto, które nocami zamienia się w wielką plenerową imprezę. Warto tu zajrzeć ponownie późnym wieczorem by wypić drinka np. lokalną Caipiroska (wódka + lód + limonka). Punktem docelowym jest kolejny punkt widokowy Miradouro de Santa Catarina, jeden z ciekawszych na zachód słońca.
Proponowana trasa ma długość około 5 km. Oczywiście nie uwzględnia odkrywania pobocznych uliczek Bairro Alto, szczególnie w pobliżu punktu widokowego Świętej Katarzyny, co szczerze polecam. Pamiętajcie, że w Lizbonie ma się wrażenie, że idzie się ciągle pod górkę, ale to nic – punkty widokowe, pyszna kawa i najlepsze słodycze na świecie (Pastel de Nata wygrywa wszystko – musicie to zjeść!) wynagradzają trudy.
Lizbona – najciekawsze atrakcje – dzień 2. Alfama i Parque de Nações
Kolejny dzień warto poświęcić na przemierzenie wąskich uliczek najstarszej dzielnicy Lizbony, czyli Alfamy, a później dla kontrastu udać się do nowoczesnej strefy mieszkaniowo-rozrywkowo-handlowej po terenach Expo ’98, czyli Parque de Nações. Zwiedzanie najlepiej zacząć od strony okazałej Katedry Sé, po czym udać się w stronę dwóch leżących bardzo blisko siebie punktów widokowych: św. Łucji (Miradouro de Santa Luzia) i Bramy Słońca (Miradouro das Portas do Sol). Stamtąd można się skierować w stronę zamku św. Jerzego ze wspaniałą panoramą na całe miasto, a potem oddać się swobodnej wędrówce po wąskich, stromych uliczkach Alfamy. Moim zdaniem punktów widokowych nigdy za wiele, a więc kolejny przystanek polecam zrobić na miradouro da Grassa. Kolejna ciekawa perspektywa na miasto.
A co ze słynnym żółtym lizbońskim tramwajem? Jest to jedna z moich ulubionych atrakcji, ale należy do niej podejść rozsądnie. Z uwagi na swoją znakomitość tramwaj ten jest oblegany, po prostu nie da się czasami do niego wejść. Polecam więc wybrać nietypowe godziny przejażdżki – późnym wieczorem lub wczesnym rankiem, choć i to nie gwarantuje luzu. Jak już uda się do niego dostać, to warto korzystać na całego, czyli przejechać od pętli do pętli. Wrażenia niezapomniane! Pod koniec trasy znajduje się bardzo ładny park – Jardim da Estrela. Tutaj może też być mniej chętnych na wejście do tramwaju, ponieważ miejsce to jest trochę oddalone od Alfamy i nie jest oczywiste dla wszystkich turystów.
Aby dostać się do kolejnej dzielnicy polecam przejść ulicą Rua dos Remedios w stronę Santa Apolonia – z tego dworca można ruszyć metrem (z jedną przesiadką) do kolejnej dzielnicy na dworzec Oriente, który przyciąga turystów swoją architekturą. Z dworca najlepiej udać się nad brzeg Tagu i tam przespacerować się zazielenioną promenadą wzdłuż rzeki z widokiem na most Vasco da Gamma. Przy zapasie czasowym (lub przy gorszej pogodzie) warto odwiedzić Oceanarium i Pawilon Nauki.
Łącznie trasa po Alfamie i strefie po Expo ’98 ma 5 km – nie wliczając swobodnego kręcenia się po uliczkach. Cały dzień starczy, by zwiedzić wspomniane obiekty i zdążyć nasycić się wszystkimi widokami.
Lizbona – najciekawsze atrakcje – dzień 3. Belém
Ostatniego dnia proponuję przenieść się w inną stronę miasta, a mianowicie do Belém. Najlepiej się tu dostać tramwajem z centrum miasta. W Belém najlepiej zacząć od Pomnika Odkrywców (Padrão dos Descobrimentos), przedstawiający żeglarzy, nawigatorów, poetów i naukowców wyruszających na wyprawy w poszukiwaniu nowych lądów. Ciekawostka – wśród 33 postaci uwieczniono tylko jedną kobietę. Na pomnik można wjechać windą, aby dostać się na mały taras z widokiem na mozaikę z mapą świata u podnóża pomnika. Kolejnym punktem na trasie zwiedzania może być klasztor Hieronimitów o bardzo ciekawej architekturze, reprezentującej styl manueliński. Na przerwę koniecznie trzeba zajrzeć do kawiarni Pasteis de Belem, kolebki najsmaczniejszego ciastka na świecie pasteis de nata. Prawdopodobnie przed lokalem będzie długa kolejka, ale nie ma co się zrażać – w środku jest bardzo dużo miejsca. Po ciastku i kawie (spróbujcie galão, kawy w portugalskim stylu, czyli espresso ze spienionym mlekiem, podawanym w charakterystycznych szklankach), kolejnym turystycznym must have jest wieża Belém (Torre de Belém) na brzegu Tagu. Kiedyś wieża stała na środku koryta rzecznego, a teraz w wyniku zmiany biegu koryta, stoi blisko brzegu. Wieża ta pełniła różne funkcje w trakcie swojej 500-letniej historii – była placówką telegrafu, latarnią morską, więzieniem, a także pełniła funkcje obronne. Na wieżę także można wejść na górę i zobaczyć nabrzeże z innej perspektywy.
Po zwiedzeniu najciekawszych obiektów dzielnicy Belém można udać się na spacer wzdłuż brzegu w stronę Mostu 25. Kwietnia (Ponte 25 de Abril). Będąc przy samym moście jeszcze bardziej da się odczuć jego ogrom. Most 25. Kwietnia znajduje się na 19. miejscu na liście najdłuższych mostów wiszących na świecie. Odległość od poziomu wody wynosi 70 m, a całkowita wysokość 190 m. Przy samym moście znajduje się centrum rozrywkowe w starych dokach – Doca de Alcântara. Kawałek dalej znajduje się LX Factory – ciekawa industrialna przestrzeń zagospodarowana przez kreatywnych ludzi. Znajdują się tam inspirujące sklepy, restauracje, a także biura.
Cała trasa ma około 8 km. Odcinek spaceru od Belém do mostu można zamienić na inne aktywności np. wyjazd do Cascais, Cabo da Roca lub na niedaleką plażę – wszystko zależy od tempa zwiedzania.
Mam nadzieję, że udało mi się Ciebie zachęcić do odwiedzenia Lizbony, a wskazówki dotyczące tras zwiedzania okażą się przydatne.
Polecam także moje inne wpisy z Portugalii – Porto i Algarve oraz ranking portugalskich plaż.
Dodaj komentarz