Tej zimy mieliśmy wyjątkowe szczęście – trafiliśmy na okno pogodowe niczym podczas ataku szczytowego na Mont Everest. Z tym, że nam bardziej chodziło o jakąkolwiek obecność śniegu niż bezchmurne niebo i brak wiatru… Oficjalnie udało nam się pozjeżdżać i nie poobdzierać nart na kamieniach.
Zdjęcia robione w trybie „pykania” z zamarzniętymi rękami i/lub z wyciągu i na dodatek kompaktem. Sorry, taki mamy klimat.
Opary mgły i armatek śnieżnych
Chwila słońca (chwila dla fotoreportera) w Harrachovie
Się śmiga się. Blue in motion.
Chatka na stoku z osobliwym wykończeniem deskami w a’la sople lodu
Mroczny klimat skoczni narciarskiej w Harrachovie. Mimo to – skaczemy…
… na piwko, czyli poprawiacz mglistego klimatu
Okienko widokowe
Drugi rajdowiec uchwycony w chwili postoju
Kto jedzie na krechę i skacze ?
Raz jestem, raz mnie nie ma (Słońce)
Do wyciągu mieliśmy naprawdę blisko. Z czystym sumieniem polecam pensjonat Kaminek
Dodaj komentarz